Lalka – streszczenie krótkie (w pigułce)

TOM II

Rzecki zastanawia się, dlaczego Wokulski pojechał do Paryża. Rozmawia o Stachu z doktorem Szumanem i dochodzi do wniosku, że to wszystko przez nieszczęśliwą miłość do Izabeli. W swoim pamiętniku Rzecki wspomina, że kiedy poznał Wokulskiego, był on wielkim pasjonatem naukowym, który pracował w winiarni u Hopfera. Ignacy opisuje młodość Stacha – jego przygodę z edukacją, problemy finansowe ojca i udział w powstaniu styczniowym.

Ignacy przypomina, że po powrocie ze zsyłki na Syberię, dokąd wywieziono Stacha za udział w powstaniu styczniowym, udzielił mu pomocy i załatwił pracę u Mincla. Wokulski nie potrafił bowiem znaleźć żadnego zatrudnienia, bo społeczeństwo nie zaakceptowało go ani jako naukowca, ani jako kupca. Rzecki opisuje nieudane małżeństwo Stacha z Minclową, podkreśla jego pracowitość i gospodarność oraz podsumowuje, że z powodu miłości do Izabeli Wokulski jest obecnie kimś zupełnie innym niż dawniej.

Na prośbę Wokulskiego Ignacy opiekuje się kamienicą kupioną po Łęckich. Podczas pierwszej wizyty w kamienicy poznaje zarządcę Wirskiego, z którym szybko odnajduje wspólną pasję, jaką jest udział w powstaniu węgierskim. Poza Wirskim w kamienicy żyją studenci niepłacący czynszu, baronowa Krzeszowska, która nie może pogodzić się ze śmiercią córki, zniewieściały Maruszewicz oraz młoda kobieta – Helena Stawska wraz z córką i teściową. Zachwycony Heleną Ignacy wpada na pomysł, aby zeswatać ją z Wokulskim.

Nieszczęśliwy Wokulski przyjeżdża do Paryża, gdzie reprezentuje w interesach Suzina, za co ma zarobić 50 tys. rubli. Choć stolica Francji wywiera na Wokulskim ogromne wrażenie, to nie może zapomnieć o Izabeli. Mimo że pije dużo alkoholu, gra w karty i zwiedza Paryż, myśli o pannie Łęckiej nie dają mu spokoju.

W Paryżu Wokulski poznaje profesora Geista, który uchodzi za wariata, lecz chwali się, że wymyślił metal lżejszy od powietrza i potrafi zmienić ciężar gatunkowy ciał. Geist pokazuje Stachowi swoje odkrycia, co rozbudza w nim młodzieńczą pasję naukową. Na prośbę Rzeckiego Wokulski spotyka się z pewną baronową, której daje pieniądze, aby uzyskać informacje o zaginionym mężu Helen Stawskiej. Stanisław zamierza zostać w Paryżu i przyłączyć się do profesora Geista, ale otrzymuje list od prezesowej Zasławskiej, która prosi go o powrót do Warszawy i pogodzenie się z Izabelą. Bez chwili namysłu Stanisław udaje się na pociąg i jedzie do Warszawy.

Już w Warszawie Wokulski dostaje kolejny list od prezesowej. Tym razem z prośbą o przyjazd do jej majątku w Zasławku, gdzie mógłby pobyć przez dłuższy czas. W trakcie podróży do Zasławka Stanisław poznaje w pociągu barona Dalskiego, na zabój zakochanego w swojej narzeczonej – Ewelinie Janockiej. Z pociągu baron i Wokulski przesiadają się do powozu. W pewnym momencie mężczyźni zauważają drugi powóz, w który jadą Julian Ochocki, Ewelina Janocka, Kazimierz Starski, wdowa Wąsowska i Felicja Janowska. Całe towarzystwo wsiada do jednego powozu i dojeżdża do majątku prezesowej.

Już w Zasławku Wokulski bliżej integruje się z towarzystwem i poznaje wszystkich gości. Dobre wrażenie robią na nim Ochocki i prezesowa Zasławska. Z kolei baron to człowiek naiwny i zaślepiony miłością do narzeczonej, która go zdradza, zaś Starski to bawidamek i cynik flirtujący z narzeczoną barona, która jest podobna do niego. Kolejnego dnia Wokulski jedzie na konną przejażdżkę z panią Wąsowską, która wyraźnie go podrywa, ale on nie odwzajemnia jej flirtu.

Do Zasławka przyjeżdża Izabela Łęcka, która przestała się interesować Kazimierzem Starskim, bo dowiedziała się, że nie otrzyma od prezesowej żadnego spadku. Z kolei baron Dalski przestał być nią zainteresowany, bo zakochał się w Ewelinie Janockiej. Wśród konkurentów panny Izabeli pozostali wobec tego jedynie marszałek i Wokulski. Na wieczornym spacerze Izabela przeprasza Stacha za zachowanie sprzed wyjazdu do Paryża.

Stanisław regularnie spaceruje z Izabelą po zasławskim lesie i mocno się do niej zbliża. Jego marzenia się spełniają, a on czuje się szczęśliwy jak nigdy. Jest tak zaślepiony, że nie zwraca nawet uwagi na jawny flirt Izabeli ze Starskim. Podczas wizyty w Zasławiu, gdzie na górze zamkowej na prośbę prezesowej Zasławskiej ma zostać wyryty napis ku pamięci jego stryja Wokulskiego, Stanisław poznaje miejscowego kowala – Węgiełka – i załatwia mu pracę w Warszawie. Na górze zamkowej wyznaje Izabeli miłość, jednak ona nie przyjmuje ani też nie odrzuca jego uczuć i cały czas trzyma go w niepewności.

Choć rozmowy z prezesową, baronem Dalskim i panną Wąsowską zasiewają w Wokulskim ziarno niepewności co do Izabeli, to w imię miłości do niej decyduje się sprzedać kamienicę i sklep. Jest bowiem przekonany, że tylko w ten sposób przestanie być „kupcem galanteryjnym”, którym Izabela pogardza. Przed wyjazdem z Zasławka Wokulski rozmawia jeszcze z Ochockim i udaje się do Zasławia, aby sprawdzić wyryty na górze zamkowej napis oraz zabrać Węgiełka do Warszawy.

Rzecki w swoim pamiętniku przypomina o sprawie sądowej, której Helenie Stawskiej wytoczyła baronowa Krzeszowska za domniemane złodziejstwo lalki z jej mieszkania. W samej pani Helenie Rzecki jest tak zauroczony, że regularnie u niej bywa i zapoznaje ją z Wokulskim, aby ich ze sobą zeswatać. W międzyczasie Stanisław odrzuca złożoną przez baronową Krzeszowską propozycję sprzedaży kamienicy za 95 tys. rubli.

Helena Stawska opowiada Rzeckiemu o dziwactwach baronowej Krzeszowskiej, u której pracowała. Baronowa żyje śmiercią ukochanej córki i nie potrafi powrócić do normalności. Wokulski w końcu ulega i sprzedaje baronowej kamienicę za kwotę 100 tys. rubli. Nie mogą mu tego wybaczyć lokatorzy nienawidzący nowej właścicielki, którym podwyższa czynsze i wypowiada mieszkania. Baronowa wytacza proces Helenie Stawskiej za kradzież lalki, choć w rzeczywistości pani Helena jej nie ukradła.

Aby pomóc biednej kobiecie, Wokulski zapewnia jej dobrze płatną pracę w sklepie u Milerowej i znajduje mieszkanie. W trakcie rozprawy wychodzi na jaw, że baronowa Krzeszowska niesłusznie oskarżyła Helenę Stawską o kradzież lalki. W istocie lalka została bowiem zepsuta przez służącą.

Rzecki mówi o zmianach w relacjach pomiędzy subiektami pracującymi w sklepie. Chodzi o to, że Szlangbaum zyskuje coraz większy szacunek i nikt mu już nie dokucza jak wcześniej, podczas gdy on jest nadspodziewanie arogancki. W restauracji Rzecki dowiaduje się, że Szlangbaum ma kupić sklep od Wokulskiego i zapewne stąd wynikają zmiany w relacjach pomiędzy subiektami. Szuman potwierdza Rzeckiemu plotki o sprzedaży sklepu i wyjawia, że Wokulski robi to wyłącznie z miłości do Izabeli.

W rozmowie z Wokulskim Rzecki dostaje potwierdzenie z pierwszej ręki, że sklep przejdzie we władanie Szlangbauma. Zamiast na bal do księcia, gdzie będzie Izabela, Wokulski udaje się wraz z Rzeckim do Heleny Stawskiej, z którą spędza bardzo miły wieczór. Po opuszczeniu mieszkania Stawskiej Stanisław jedzie na przyjęcie do księcia, ale nie wchodzi do środka, tylko z daleka obserwuje zabawę. Rzecki powraca do Stawskich, gdzie z teściową pani Heleny zawiązuje spisek mający na celu zeswatanie Stanisława i Heleny.

Dzięki Wokulskiemu rodzina Łęckich staje na nogi nie tylko pod względem finansowym, ale również towarzyskim. Za sprawą znajomości z Wokulskim ich dom jest znowu odwiedzany przez licznych gości i konkurentów Izabeli. Każdy jej poleca i zachwala Stacha, w efekcie czego postanawia za niego wyjść, mimo że go nie kocha. Decyduje się zostać jego żoną w głównej mierze ze względu na presję wywieraną na niej przez rodzinę i najbliższych, jak również z uwagi na jego majątek.

Panna Izabela cały czas wykazuje wobec Stanisława daleko idąca oziębłość. Nieodwzajemnione uczucie i niepewność sprawiają, że Wokulski szuka pocieszenia u Heleny Stawskiej. Co prawda widują się często, ale nawet pomimo uczucia pani Stawskiej i żywego zainteresowania ze strony Wokulskiego nie jest im dane być razem. Wszystko psuje beznadziejna miłość Stacha do Izabeli.

Szuman w rozmowie z Rzeckim zdradza, że chce zerwać z badaniami naukowymi i zająć się zarabianiem pieniędzy. Ponadto krytykuje Wokulskiego i nazywa go romantykiem oraz porusza temat szybko rosnącej przewagi Żydów w słabym polskim handlu. Wokulskiego odwiedza Węgiełek, któremu daje 500 rubli na prezent z okazji ślubu z prostytutką Marianną – tą samej, której wcześniej pomógł Wokulski.

Tymczasem panna Łęcka bawi się na salonach i flirtuje ze skrzypkiem Molinarim, co wpędza Wokulskiego w załamanie. Smutki leczy u Heleny Stawskiej, z którą przegaduje całe wieczory. Rozmowa z panią Wąsowską przekonuje Stanisława, że flirt Izabeli z Molinarim był tylko błahostką, w efekcie czego Stanisław przeprasza Izabelę i oświadcza się jej oficjalnie, a ona przyjmuje jego oświadczyny.

Na wieść o zaręczynach Helena Stawska postanawia opuścić Warszawę. Okazało się, że jej mąż ponoć żyje i ukrywa się w Afryce. Tymczasem państwo Krzeszowscy godzą się – baron wraca do baronowej, a ona przerywa wszystkie sprawy sądowe, które założyła lokatorom kamienicy. Złodziejstwo Maruszewicza, który oszukał Wokulskiego podczas sprzedaży klacz i wyłudził pieniądze na nazwisko barona, zostają odkryte, jednak Stanisław nie wytacza mu procesu.

Wokulski odstępuje od prowadzenia sklepu, żeby zadowolić Izabelę. W międzyczasie daje premie subiektom, wyprawia wesele Węgiełkowi i chrzci dziecko Wysockiego. Izabela kokietuje innych mężczyzn, ale zakochany Wokulski nie zauważa tego. Przychodzi informacja o śmierci prezesowej Zasławskiej.

Tomasz Łęcki, Izabela, Stanisław i Kazimierz Starski jadą do Krakowa odebrać spadek po chorej ciotce Hortensji. W pociągu Kazimierz i Izabela otwarcie ze sobą flirtują po angielsku w przekonaniu, że Wokulski nie rozumie ich słów. Dzięki nauce angielskiego rozumie jednak wszystko, dlatego zdenerwowany, wybiega z pociągu i daje Starskiemu oraz Izabeli do zrozumienia, że przejrzał ich zamiary.

Na stacji w Skierniewicach Wokulski decyduje się popełnić samobójstwo i kładzie się na torach, tuż pod nadjeżdżający pociąg. W ostatniej chwili ratuje go jednak dróżnik Wysocki, któremu ofiarowuje pieniądze i prosi o dyskrecję.

Rzecki, który znajduje się w złym stanie zdrowia, opisuje w swoim pamiętniku sytuację polityczną. Mówi również o tym, że sklep po sprzedaży Szlangbaumowi źle funkcjonuje, a on jakoś sobie radzi finansowo wyłącznie dzięki spadkowi, jaki ofiarował mu Wokulski. Stary subiekt ma sentymentalny nastrój, nachodzą go wspomnienia i pomysły o wyjeździe na Węgry.

Z kolei Wokulski po przedwczesnym przyjeździe z Krakowa odciął się od wszystkich i nie pokazuje się publicznie. Rzecki w końcu ostatecznie postanawia wyjechać z Warszawy, ale w ostatniej chwili jednak zmienia swoją decyzję, stwierdzając, że nie umie opuścić swojego domu. Wokulski całe dnie leży w łóżku i zaprzestaje jakiejkolwiek aktywności. Nie ma na nic ochoty, nic go nie cieszy i nie pasjonuje.

Z Paryża przychodzi list z informacją, że mąż Heleny Stawskiej jednak nie żyje. Klejn i studenci, którzy nie płacili czynszu i zostali wyrzuceni z kamienicy po Łęckich, zniknęli po aresztowaniu za awanturowanie się. Wokulski odrzuca pomysł Rzeckiego, aby ożenić się z Heleną Stawską. Pomimo wielu usilnych próśb ze strony otoczenia porzuca również spółkę handlującą ze wschodem, która przechodzi w ręce Szlangbauma.

Baron Dalski, dowiedziawszy się, że Ewelina Janocka go zdradza i wyszła za niego za mąż tylko z uwagi na jego majątek, decyduje się z nią rozstać. Z kolei Starski, który nie otrzymał w spadku od prezesowej Zasławskiej tylu pieniędzy, ilu oczekiwał, opuścił Polskę z powodu długu, który urósł do kwoty 100 tys. rubli.

Rozmowa z Ochocki o wynalazkach sprawia, że w Wokulskiego wstępuje energia i chęć zgłębiania tajemnic naukowych. Szybko jednak ustępuje i niezagojona po Izabeli rana znowu daje o sobie znać. Wokulski jest tak załamany i pozbawiony nadziei, że nawet skrucha Izabeli, o której mówi pani Wąsowska, nie dodaje mu otuchy.

Wokulski przestaje kochać Izabelę i ofiarowuje Ochockiemu wsparcie finansowe na wyjazd zagranicę. Tymczasem Izabela przyjmuje oświadczyny marszałka i dostaje w spadku po ciotce Hortensji 60 tys. rubli. Mimo to jest nieszczęśliwa i czuje się samotna. Wokulski odwiedza Rzeckiego, z którym jest coraz gorzej. Stanisław informuje przyjaciela, że jedzie do Moskwy, choć sam nie wie po co. Jeszcze tego samego dnia Wokulski opuszcza Warszawę i słuch po nim ginie. Jego cały majątek przechodzi w ręce Szlangbauma.

Rzecki, którego stan zdrowia coraz mocniej się pogarsza, pisze w „Pamiętniku starego subiekta” o śmierci Ludwika Napoleona, ale polityka już go nie pasjonuje jak dawniej. Po Klejnie zaginął słuch, Lisiecki wyjechał zagranicę, a Helena Stawska w Częstochowie formalizuje swój związek z Mraczewskim. Wokulski po wyjeździe nie pisze listów i nie wiadomo, co się z nim dzieje – nikt nie wie, czy żyje ani gdzie się podziewa.

Rzecki jest tak słaby, że nie może chodzić, dlatego ajent Szprot i radca Węgrowicz przychodzą do niego z piwem i plotkują, że Wokulski zbankrutował. Wyrzuca ich doktor Szuman, który opiekuje się Rzeckim, a następnie zaczyna krytykować Wokulskiego za jego romantyzm. Daje się słyszeć plotki, że Wokulski wyjechał do Odessy lub w podróż po świecie, ale są to niepotwierdzone informacje.

Z kolei marszałek zrywa zaręczyny z Izabelą, bo miała kochanka, który także ją porzucił. Pan Tomasz Łęcki, który od dłuższego czasu czuł się źle, umiera. Szuman odwiedza Rzeckiego z informacją, że Wokulski nabył materiały wybuchowe i widziano go w lesie w Zasławku. Tymczasem testament Wokulskiego zostaje upubliczniony. Największa kwota przypada Ochockiemu (140 tys. rubli), Rzeckiemu (25 tys.) i Helenie Stawskiej (20 tys.); pozostałe 5 tys. rubli zostaje rozdane ubogim. Węgiełek przesyła Rzeckiemu list, w którym informuje, że w Zasławiu na górze zamkowej był wybuch, jednak żadnych zwłok nie odnaleziono, co może wskazywać, że Wokulski jednak nie popełnił samobójstwa, a tylko wysadził w powietrze miejsce, które przypominało mu o Izabeli.

Rzecki umiera podczas pisania listu do Heleny Stawskiej, co kończy powieść.

Przewiń na górę