Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

TOM II

Rozdział I – Pamiętnik starego subiekta

Z „Pamiętnika starego subiekta” dowiadujemy się, że Wokulski nagle, bez ostrzeżenia przed dwoma tygodniami wyjechał do Paryża, nie informując, kiedy wróci. Rzecki uważa jego decyzję za nieodpowiedzialną i szkodliwą dla funkcjonowania sklepu. Nie wie, w jakim celu i dlaczego wyjechał. Listy od Wokulskiego są oszczędne w słowach, nic o sobie nie pisze. Rzecki wspomina pożegnanie, w którym próbował się dowiedzieć od Wokulski, dlaczego wyjeżdża, ale nie udało mu się to. W momencie wyjazdu Wokulskiego Rzecki widział, że jest on czymś przejęty i zasmucony, lecz nie chciał powiedzieć, o co chodzi. Na dworcu, skąd Wokulski miał odjeżdżać, wraz z Ignacym spotkali doktora Szumana, który niespodziewanie wiedział, że Stach wybiera się do Paryża, a także ku jego zdziwieniu poinformował, że tym samym pociągiem będzie jechał Starski. Chwilę przed odjazdem wyraźnie zdołowany Wokulski mówi, że nie chciałby już nigdy wracać do Warszawy. Po jego wyjeździe Rzecki i Szuman idą na spacer i rozmawiają o miłości oraz nieszczęśliwym uczuciu Stanisława. Po powrocie do domu Ignacy uświadamia sobie, że przyczyną metamorfozy i wyjazdu Wokulskiego jest nieszczęśliwa miłość do Izabeli. Następnie wspomina wizytę u kipera Machalskiego i dzień, w którym poznał Wokulskiego. Dowiadujemy się, że Ignacy i Stanisław poznali się w 1857 lub 1858 roku w winiarni Hopfera, w której od czterech lat pracował młody chłopak – Wokulski. W młodości Wokulski był pogrążony w nauce, ostatnie pieniądze wydawał na książki, uczył się po nocach. Skonstruował nawet maszynę pompującą wodę, coś świadczyło o jego talencie inżynierskim. Z powodu zamiłowania do nauki dokuczali mu jednak inni pracownicy i klienci. Jednocześnie pracował i uczył się, a także rozpoczął studia i mocno zżył się z innymi studentami. Na początku 1861 roku Wokulski rzucił pracę w sklepie, zamieszkał w skromnym pokoiku u Rzeckiego i zaczął uczęszczać na akademickie wykłady jako wolny słuchacz. Był sponiewierany przez społeczeństwo, kpiono z jego entuzjazmu naukowego, a mimo to całe dnie i noce się uczył, w międzyczasie udzielając korepetycji dzięki wsparciu Szumana. Za młodu Stanisław traktował poszerzanie wiedzy niczym pasję. Ojciec wypominał mu jednak, że ciągle siedzi w książkach zamiast pracować i pomóc mu w uzbieraniu pieniędzy na proces. We wspomnieniach Rzeckiego o Wokulskim pojawia się Kasia Hopfer, która przychodziła do sklepu, aby zapoznać Stanisława, jednak on nie był nią zainteresowany. Wokulski wpadł w oko również Małgorzacie Mincel, żonie Jana Mincla, która zaczęła go zapraszać na kolacje. Kiedy on nie odwzajemnił jej zalotów, Minclowa stała się napastliwa i dochodziło do awantur. Następnie Rzecki, posługując się mową ezopową, wspomina, jak z inicjatywy swojego przyjaciel Leona Wokulski zaangażował się w powstanie styczniowe. Po powstaniu został deportowany do Irkucka na Syberię, skąd powrócił w 1870 roku jako utytułowany naukowiec i przywiózł 600 rubli zarobionych na korepetycjach. W Polsce postanawia znaleźć pracę jako naukowiec, ale nie udaje mu się to, bo inni naukowcy widzą w nim byłego subiekta. Do pracy nie chcą go przyjąć także kupcy, którzy nie akceptują tego, że jest naukowcem. Wokulski był bezrobotny, znajdował się w trudnym położeniu i wówczas pomógł mu Rzecki. Niemożność spełnienia swoich ambicji i sposób, w jaki społeczeństwo potraktowało Wokulskiego za jego pracę i ambicje, stała się powodem głębokiego rozczarowania. Niedługo potem umarł Jan Mincel, a pół roku później Wokulski niespodziewanie wziął ślub z wdową po Minclu. Zrobił to dla jej majątku, co natychmiast zaczęto mu wypominać. Wokulski szybko zamknął usta wszystkim krytykom, kiedy już po tygodniu małżeństwa przejął obowiązki prowadzenia sklepu i w krótkim czasie potroił jego obroty. Choć sprawy zawodowe układały się dobrze, w życiu osobistym Wokulski nie miał tyle szczęścia. Małgorzata Mincel jako żona była bowiem zaborcza i natrętna, co sprawiło, że odszedł od książek i pogrążył się w apatii. Związek z Minclową zniszczył jego pasję naukową i był dla niego dużym obciążeniem życiowym. Po pięciu latach żona umarła, a Wokulski przejął po niej cały majątek. Po jej śmierci znowu powrócił do nauki i zaczął intensywnie czytać książki. Pół roku po śmierci Minclowej w teatrze zobaczył Izabelę Łęcką i zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Jego życie całkowicie się odmieniło: dawny samotnik i zamknięty w sobie, skromny człowiek zaczął chodzić na przedstawienia, koncerty i odczyty, a następnie wyjechał do Bułgarii, aby zdobyć majątek – a wszystko to w celu zdobycia Izabeli, jak stwierdza Rzecki pod koniec rozdziału.

Przewiń na górę