Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział X – Pamiętnik starego subiekta

Rozdział opisuje rozprawę sądową pomiędzy Heleną Stawską a baronową Krzeszowską, która oskarżyła ją o kradzież lalki.

Pewnego dnia Rzecki odwiedza Stawską, jej teściową i córkę. Dziwi się im, że ciągle wyglądają przez okno, bo w ten pozwalają baronowej się podglądać. Dla nich to jednak jedyny kontakt ze światem zewnętrznym po zniknięciu Ludwika, dlatego się od tego nie powstrzymują. Pani Helena mówi Rzeckiemu, że odwiedziła ją baronowa, która zaproponowała jej odpłatną pomoc w porządkowaniu mieszkania. Stawska się zgodziła, dzięki czemu poznała codzienne życie baronowej. Ignacy dowiaduje się od Heleny, że w domu Krzeszowskiej kilka pomieszczeń stoi pustych, a całość jest zaniedbana i brudna. Stawska zauważa również, że baronową odwiedzają dziwni ludzie, a ona sama prowadzi życie samotniczki i przebywa jedynie w dawnym pokoiku swojej zmarłej córki, który jest niezmieniony od jej śmierci. Pani Helena przypomina, że jej współpraca z baronową zakończyła się, kiedy ta poprosiła ją, żeby wstawiła się za nią u Wokulskiego i nakłoniła go do sprzedaży kamienicy w cenie 90 tys., a nie 100 tys. rubli, zaś pani Helena nie mogła tego obiecać. Wówczas Stawska stała się nieprzydatna dla baronowej. Po wyjściu od pani Heleny niej Rzecki wspomina rozmowę Wokulskiego i księcia na temat kanalizacji w Warszawie. W jej trakcie książę poprosił Wokulskiego, żeby zlitował się nad baronową i sprzedał kamienicę za 90 tys. rubli i nie upierał się przy swoich 100 tys. On nie jednak dał się przebłagać i pozostał nieugięty. W trakcie kolejnego pobytu u Stawskich Rzecki dowiaduje się, że w domu baronowej znajdowała się lalka, która bardzo spodobała się jej córce. W międzyczasie Krzeszowska w końcu ulega żądaniom Wokulskiego i wykłada 100 tys. rubli, aby kupić od niego kamienicę po Łęckich. Dawni lokatorzy mają pretensje do niego i do Rzeckiego, że pozwolili kupić baronowej kamienicę, bo teraz bezlitośnie podwyższa im czynsze. Pewnego dnia do sklepu Wokulskiego przychodzi pani Stawska i za 3 ruble kupuje lalkę niemal identyczną jak ta, którą ma u siebie w domu baronowa Krzeszowska. Przy okazji Helena informuje Rzeckiego, że Krzeszowska wypowiedziała jej mieszkanie od Nowego Roku, a ponadto nie zapłaciła jej za pracę. Jakiś czas później do sklepu wbiega Wirski i opowiada Ignacemu, że baronową zgubiła swoją lalkę i oskarżyła o jej kradzież panią Stawską, bo podglądając jej mieszkanie, zauważyła u niej taką samą lalkę, z tym że ona została kupiona w sklepie u Wokulskiego, a nie ukradziona od Krzeszowskiej. W efekcie baronowa wytacza Stawskiej sprawę sądową, przez co traci ona jedyne źródło utrzymania, jakim były korepetycje. Wieczorem Rzecki wraz z Wokulskim udają się do zdesperowanej pani Heleny, aby jej pomóc. Pani Stawska i jej teściowa są załamane, ale Wokulski spokojnie je uspokaja i daje im nadzieję, że uda się rozwiązać konflikt z baronową. W geście pomocy oferuje pani Helenie dobrze płatną pracę kasjerki w swoim nowym sklepie u Milerowej, co doprowadza ją do łez wzruszenia, zaś na jego polecenie Wirski znajduje jej nowe mieszkanie. Pod koniec stycznia 1879 roku w Warszawie pojawia się dżuma, a Wokulski i Rzecki dostają wezwanie do sądu na rozprawę pomiędzy Krzeszowską a Stawską. Nadchodzi dzień rozprawy. Do sądu wraz z paniami Stawskimi przychodzi Wirski, a w Sali czekają Wokulski wraz z adwokatem. Przed rozpoczęciem sprawy z udziałem Heleny Stawskiej baronowa sądzi się ze studentami, którzy nie płacą czynszu i według niej, demoralizują służące. Sąd orzeka, że studenci muszą zapłacić komorne lub wyprowadzić się z mieszkania. Już podczas rozprawy pomiędzy baronową a Stawską Maruszewicz ma wątpliwości, czy lalka, która znajdowała się u Stawskiej, to ta sama lalka, którą zgubiła baronowa. Helusia rozwiewa te wątpliwości i odpowiada sędziemu, że to na pewno inna lalka, zaś Wokulski wyjawia, że osobiście sprzedał ją pani Stawskiej za 3 ruble. Służąca baronowej rozwiązuje sprawę, przyznając się, że lalka się stłukła, a pani Stawska jest niewinna, co prawomocnie stwierdza również sąd.

Przewiń na górę