Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział XI – Pamiętnik starego subiekta

Zwycięstwo w sądzie pani Stawskiej nad baronową Krzeszowską przywraca Rzeckiemu wiarę w sprawiedliwość. Ucieszony Ignacy z nadzieją przepowiada, że Wokulski zapomni o Łęckiej, ożeni się ze Stawską i będzie z nią szczęśliwy, zaś nowy Napoleon zostanie francuskim cesarzem i pokona Niemców. Rzecki zauważa, że od jakiegoś relacje między subiektami w sklepie wyglądają inaczej. Mianowicie Szlagbaum jest nad zwyczaj pewny siebie, a pozostali pracownicy grzeczni wobec niego jak nigdy. Wieczorem Rzecki w restauracji dowiaduje się od radcy Węgrowicza i pana Szprota, że sklep Wokulski sprzedał swój sklep Żydom. Następnego dnia chce porozmawiać z Wokulskim osobiście, dlatego udaje się do jego domu. Po drodze spotyka doktora Szumana, który odradza mu wizytę u Stacha, bo jest rozdrażniony i nie czuje się najlepiej. Szuman zaprasza Rzeckiego do siebie i informuje, że Wokulski rzeczywiście sprzedał sklep Żydom, ale jednocześnie zapisał Ignacemu 20 tys. rubli. Żyd opowiada, że Stanisław jest na zabój zakochany w Łęckiej, jednak ona na jego oczach flirtuje z innymi mężczyznami. Szuman podsumowuje, że Wokulski jest zaślepiony miłością i nie widzi, że Łęcka obdarza innych swoich zalotników takimi samymi uprzejmościami jak jego. Szuman uważa, że Izabela będzie trzymać koło siebie Stacha tak długo, jak długo ma on pieniądze i jest przydatny dla niej i dla jej rodziny. Jego zdaniem panna Łęcka mogłaby nawet wyjść za niego za mąż, ale jednocześnie miałaby innych kochanków, którzy bardziej ją pociągają. Następnego dnia Szuman przychodzi do sklepu i mówi Rzeckiemu, że smutek Wokulskiego wynika z faktu, iż nie został zaproszony na bal u księcia, na którym będzie Izabela. Wieczorem wyraźnie zdołowany Stach odwiedza sklep z pytaniem, czy przypadkiem nie przyszedł list od księcia, a także prosi Rzeckiego, żeby zaprosił go do siebie na herbatę. Ignacy dowiaduje się od przyjaciela, że sklep już prawie sprzedany, a nabywca to stary Szlangbaum. Mężczyźni rozmawiają o interesach, Żydach i polskim społeczeństwie. Wtem lokaj przynosi list od księcia z zaproszeniem na bal odbywający się kolejnego dnia. Ku zdziwieniu Rzeckiego, Wokulski rezygnuje z przyjęcia u księcia i godzi się na jego propozycję, aby zamiast na bal udać się w odwiedziny do pani Stawskiej. Następnie przyjaciele rozmawiają do północy jak za dawnych czasów. Rzecki nabiera coraz większej determinacji w swoich sekretnych planach wyswatania Wokulskiego ze Stawską. Jeszcze przed wyjściem do Stawskiej lokaj upomina Wokulskiego, że powinien iść na bal, bo pan Łęcki go o to prosił. Mimo to Stach rezygnuje i wraz z Rzeckim idzie do Stawskiej. Z relacji Ignacego wynika, że zostali ugoszczeni bardzo serdecznie, a pani Helena wyglądała pięknie i długi czas rozmawiała ze Stachem na osobności. Już po wyjściu od Stawskich Rzecki postanawia, że będzie śledził Wokulskiego. Tak jak przypuszczał, okazuje się, że jedzie na bal do księcia, ale zamiast wejść do środka stoi przed wejściem i tylko ze smutkiem patrzy w okna. Kolejnego dnia Ignacy idzie do Szumana i opowiada o wszystkim, co się wydarzyło. Na wieść, że Rzecki zamierza ożenić Wokulskiego ze Stawską, Szuman wpada we wściekłość i wykrzykuje mu w twarz, że Stanisław najpierw musi zapomnieć o Łęckiej. Chwilę później Rzecki jedzie do Stawskiej i rozmawia z jej teściową o Wokulskim i Łęckiej. Oboje dochodzą do wniosku, że to dla niego nieodpowiednia kobieta, zaś idealna kandydatka to pani Helena. Pani Misiewiczowa zdradza Rzeckiemu, że Helena jest zakochana w Wokulskim, zaś Rzecki odkrywa, że również Wokulskiemu pani Helena nie jest obojętna. Ostatecznie Ignacy i pani Misiewiczowa w tajemnicy postanawiają połączyć siły i zeswatać Stacha z Heleną. Z biegiem czasu wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem – jeśli Wokulski nie bywa u Łęckich, to przesiaduje u pani Heleny, której opowiada historie z Syberii, Moskwy i Paryża. Niestety podczas rozmowy Rzeckiego z Wirskim okazuje się, że cała kamienica wie o swatach Wokulskiego ze Stawską. Wirski opowiada także, jak podczas wyprowadzki studenci urządzili baronowej awanturę, a baronowa przyszła do Heleny Stawskiej z przeprosinami i prośbą, żeby przebaczyła jej proces wytoczony o lalkę. Pod koniec rozdziału Rzecki krótko analizuje ówczesną sytuację polityczną.

Przewiń na górę