Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział XV – Tempus fugit, aeternitas manet

Rozdział szesnasty jest przełomowy dla całej historii. Prus opisuje w nim, jak Wokulski nakrywa Izabelę na flircie ze Starskim, opuszcza ją i próbuje popełnić samobójstwo.

Na życzenie Izabeli Wokulski przestaje zajmować się sklepem i skupia się na działalności w spółce handlującej z cesarstwem. Miłość do Izabeli sprawia, że odczuwa potrzebę pomagania innym, stąd jego litość wobec Maruszewicza. Ponadto rozdaje pracownikom i kontrahentom nagrody i premie, wiedząc, że sprzedaż sklepu Szlangbaumowi oznacza zapewne uszczuplenie ich dochodów. Pomaga również Węgiełkowi w urządzeniu wesela i zostaje ojcem chrzestnym dziecka Wysockiego. Izabela całkowicie zaprząta mu głowę, ale nie zapomina o Helenie Stawskiej, wobec której czuje się zobowiązany, dlatego za wszelką cenę pragnie zabezpieczyć jej byt i pomóc w odnalezieniu męża. Wokulski jest tak zakochany, że nie rażą go nawet flirty Izabeli z innymi mężczyznami. W międzyczasie umiera prezesowa Zasławska, ale Stanisław nie jedzie na jej pogrzeb, bo nie chce opuszczać Izabeli. Tomasz Łęcki powiadamia Wokulskiego, że muszą udać się do Krakowa, bo ciotka Hortensja jest chora i chce zapisać majątek Izabeli. Ona natomiast postanawia, że do Krakowa wraz z nią, ojcem i Wokulskim pojedzie także Starski. Panna Łęcka wykazuje litość wobec Starskiego, bo nie otrzymał w spadku po prezesowej tyle, ile oczekiwał, toteż chce wyjechać zagranicę. W trakcie podróży Starski rozmawia z Izabelą po angielsku, a Wokulski dyskutuje z panem Tomaszem. Stanisław zauważa, że Starski i Izabela, którzy nie wiedzą, że nauczył się angielskiego, flirtują ze sobą i obmawiają go, myśląc, że niczego nie rozumie. Wspominają wspólnie spędzone chwile, z wyższością i pogardą mówią o Wokulskim i mówią o zgubionym medalionie z metalem Geista. Wokulski nie wie, jak się zachować; jest bardzo zdenerwowany, ale nie reaguje na flirt narzeczonej i nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Dopiero na przystanku w Skierniewicach prosi konduktora, żeby przez megafon poinformował, że przyszedł do niego telegram. Dzięki temu Wokulski ma wymówkę, aby opuścić pociąg. Jego decyzji nie zmienia nawet prośba Izabeli, aby jechał dalej. W tym momencie Izabela zauważa w Wokulskim to, czego nie była w stanie spostrzec wcześniej i zaczyna go szczerze doceniać, lecz jest już za późno. Wokulski w krótkiej pogawędce ze Starskim uświadamia mu, że rozumiał całą jego rozmowę z Izabelą. Następnie bez pożegnania opuszcza pociąg i po angielsku mówi do narzeczonej „Farawell, miss Iza, farewell”, dając do zrozumienia, że odkrył jej flirt ze Starskim. Zostaje sam na peronie i dochodzi do wniosku, że był tak bardzo zaślepiony miłością do Izabeli, iż nie potrafił zauważyć jej prawdziwej, fałszywej natury. Staje z prawdą twarzą w twarz i stwierdza, że uczucie do Łęckiej odebrało mu życiowe szczęście. Ma przywidzenia i halucynacje związane ze śmiercią; cierpi, nie widzi sensu życia, traci całą nadzieję i rozmyśla, co teraz z nim będzie i jak powinien się zachować. Mimowolnie kładzie się pod pociąg i czeka na śmierć, chcąc popełnić samobójstwo. W ostatniej chwili życie ratuje mu brat Wysockiego – dróżnik, któremu Wokulski załatwił pracę na kolei w Skierniewicach. Zszokowany Wokulski pada na ziemię i zaczyna płakać, a chwilę potem zasypia. Po przebudzeniu daje dróżnikowi kilkaset rubli i prosi go, aby nikomu nie mówił o tym, co się działo w nocy, a w razie gdyby jeszcze w przyszłości spotkał kogoś, kto chce się zabić, nie udzielał mu pomocy.

Przewiń na górę