Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział X – Pamiętnik starego subiekta

Dalszy ciąg zapisków z osobistego pamiętnika Ignacego Rzeckiego.

Na początku pojawia się informacja, że Wokulski otworzył nowy, duży i bogato wyposażony sklep, w którym zatrudniono siedmiu subiektów i odźwiernego. Stanisław sprawił sobie również powóz, konie, furmana i lokaja. Rzecki jednak dobrze zna Wokulskiego i nie rozumie, po co to wszystko. Nie wie, w jakim celu potrzebny mu tak ogromny majątek. Następnie pojawiają się wspomnienia z końca lat 40., kiedy umarł mu ojciec, a on wraz z Augustem Katzem wyjechał walczyć w powstaniu węgierskim. Kilka stron zajmuje opis jednej z bitew, w której obaj brali udział. Po dezercji z wojska, snując się po lasach i wiejskich chatach, Katz popełnił samobójstwo, zaś Rzecki udał się w samotną podróż po Europie. Odwiedził Włochy, Francję, Niemcy i Anglię, ale męczyła go bieda i tęsknota za ojczyzną, do której nie mógł wrócić z uwagi na udział w powstaniu węgierskim. Ostatecznie jednak w 1851 roku został zamknięty w więzieniu Zamościu, gdzie spędził rok, po czym dzięki wstawiennictwu Jana Mincla uzyskał możliwość osiedlenia się w Warszawie. W międzyczasie umarła ciotka Rzeckiego i pan Raczek, którzy opiekowali się nim po śmierci ojca. Po powrocie do Warszawy Rzecki ponownie znajduje zatrudnienie w sklepie u Mincla i przedstawia jego trudne relacje z bratem. Kończąc wspomnienia, autor pamiętnika przechodzi do czasów mu współczesnych i skupia się przede wszystkim na Wokulskim. Po raz kolejny zastanawia się, po co mu tak duży majątek i dlaczego tworzy kolejny sklep oraz zakłada spółkę, skoro jest tak bardzo bogaty. Zauważa dziwne zachowanie Wokulskiego i stara się odnaleźć jego przyczynę. Widzi jego rozdrażnienie, wyobcowanie i brak zainteresowania sklepem; zdumiewa się, że Stach większość czasu spędza w gronie arystokracji lub jeżdżąc powozem do Łazienek. Rzecki wspomina o przeprowadzce związanej z pracą w nowym sklepie, kiedy Wokulski wynajął mu pokój i urządził go w sposób identyczny jak poprzednie mieszkanie, do którego Ignacy tak bardzo się przyzwyczaił. Stary subiekt podkreśla, że klienci dziwią się, iż Wokulski się nie żeni. Stwierdza, że wielu mężczyzn chce wydać swoje córki za niego za mąż, a zainteresowane nim klientki wypytują, czy jeszcze się nie ożenił. Rzecki mówi jednak, że reszta społeczeństwa nie darzy Wokulskiego sympatią. Obmawiają go przede wszystkim fabrykanci i kupcy, którzy uważają go za złodzieja, zdrajcę i krętacza. Rzecki uważa takie opinie za niegodziwość, bo zna Wokulskiego i jego dobre serce. Ignacy martwi się o przyjaciela, bo widzi, że coś z nim jest nie tak i zachowuje się nieswojo, o czym świadczą jego nietypowe znajomości z arystokratami oraz fakt, że postanowił nauczyć się angielskiego. Następnie Rzecki opisuje złą atmosferę w sklepie i przedstawia jednego z subiektów – Żyda Szlangbauma. Prezentuje go jako człowieka porządnego i prawego, ale nielubianego i szykowanego przez wszystkich subiektów z powodu ich antysemityzmu. Rzecki wskazuje na antysemickie nastroje w społeczeństwie oraz opowiada historię Henryka Szlangbauma. Szlangbaum kiedyś chciał być Polakiem, dlatego przeszedł na katolicyzm, przyjął nazwisko Szlangowski i ciężko pracował u Polaków, ale mimo tego nie znalazł akceptacji ze strony społeczeństwa. Zrezygnował więc z asymilacji, widząc, że Polacy nie są w stanie go zaakceptować w swoim gronie. Rozdział kończy się opisem przyjęcia zorganizowanego z okazji poświęcenia nowego sklepu przez księdza. W trakcie uroczystości Wokulski najczęściej przebywa w towarzystwie Tomasza Łęckiego, a Mraczewski wyjaśnia Rzeckiemu, że wszystko, co robi Stach, jest podporządkowane zdobyciu serca Izabeli. Po przyjęciu Rzecki wraz z doktorem Szumanem udaje się do swojego pokoju. Rozmawiają o Wokulskim: Ignacy zamartwia się o niego, a Szuman przepowiada mu tragedię.

Przewiń na górę