Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział IV – Widziadło

Dalszy ciąg pobytu Wokulskiego w Paryżu.

Wokulskiego odwiedza dziwnie zachowujący się profesor Geist, który chce mu sprzedać wymyślony przez siebie, najnowszy materiał wybuchowy. Okazuje się, że profesor Geist jest zwariowanym, ale utytułowanym i doświadczonym naukowcem oraz wynalazcą, który wie o samobójczych planach Wokulskiego. Jako badacz gatunku ludzkiego zauważa, że Wokulski jest wyjątkowym człowiekiem o niezwykłej osobowości. Geist obiecuje, że pokaże mu pewną wyjątkową rzecz, którą widziało zaledwie sześciu lub siedmiu nieżyjących już ludzi. Wokulski ofiarowuje mu 100 franków i umawia się z nim za jakiś czas w pokoju hotelowym. Po wyjściu Geista Jumar wyjaśnia Wokulskiemu, że profesor dawno temu był szanowanym i cenionym chemikiem, jednak kiedy zapragnął „zmniejszyć ciężar gatunkowy ciał”, został okrzyknięty wariatem i wszyscy się od niego odwrócili. O umówionej godzinie do Wokulskiego ponownie przychodzi Geist i przynosi tajemniczą rzecz, o której wcześniej wspominał. Jest to niewielkie pudełko, z którego wyjmuje kulkę materiału dwa razy cięższego od platyny, sztabkę szkła cięższego od żelaza i kawałek stali lekkiej jak piórko. Wynalazki Geista fascynują Wokulskiego i przypominają młodzieńczą miłość do nauki. Sam Geist nie chce jednak wyjawiać swojego największego, choć niedokonanego odkrycia, jakim jest materiał lżejszy od powietrza. Uważa bowiem, że ludzkość wykorzysta go w niewłaściwy sposób. Brakuje mu pieniędzy i pracowników, aby ukończyć dzieło, dlatego Wokulski oferuje kapitał i dwóch ludzi do pomocy. Oświadcza przy tym, że aby zaangażować się w projekty Geista, musi mieć pewność, iż nie jest oszustem, a jego wynalazki nie są żadną mistyfikacją. Aby udowodnić swoją rzetelność, Geist zaprasza Wokulskiego do laboratorium, gdzie będzie mógł obejrzeć efekty pracy szalonego chemika. Na pożegnanie profesor prosi o wsparcie pieniężne, a Wokulski ofiarowuje mu 300 franków. Odwiedziny Geista bardzo intrygują Wokulskiego. Znajduje w nich inspirację i ponownie pragnie poświęcić się nauce, spełniając w ten sposób młodzieńcze marzenia. Po wyjściu Geista wraz z Jumartem udaje się na występ profesora Palmieriego, który za 5 franków hipnotyzuje ludzi. Pod wpływem przedstawienia Wokulski przekonuje się, że ktoś go zahipnotyzował, kiedy zakochał w Izabeli. Wieczorem na stałe wyjeżdża Suzin, a na pożegnanie przeprowadza z Wokulskim szczerą rozmowę, w trakcie której dziwi się jego ślepej miłości do Izabeli. Suzin radzi mu także, aby nie dał jej oraz innym arystokratom deptać swojej godności. Z kolei w liście z Warszawy Rzecki prosi Wokulskiego o pomoc w uzyskaniu informacji na temat zaginionego męża pani Stawskiej. Z myślą o tym Wokulski odwiedza poleconą mu przez Suzina baronową, która za 3 tys. franków oferuje wsparciu w zdobyciu wiadomości dotyczących męża Stawskiej. Po wyjeździe Suzina, kiedy Wokulski przestaje pracować, przez kilka dni ponownie zwiedza Paryż, pije alkohol, gra w karty i oddaje się życiowym uciechom. Nie sprawia mu to jednak radości ani nie eliminuje poczucia życiowej goryczy. Wokulski widzi, że nie ma wyznaczonego życiowego celu i za wszelką cenę pragnie go znaleźć. Poważnie zastanawia się, czy poświęcić się nauce i zostać pomocnikiem Geista, czy mimo wszystko pójść za głosem serca i jeszcze raz spróbować zdobyć Izabelę. Następnie idzie do Geista, który chwali się, że za 150 tys. franków sprzedał swój materiał pewnemu międzynarodowemu konsorcjum. Profesor pokazuje swoje laboratorium i prezentuje odkrycia naukowe. Wokulski spędza u niego kilka długich godzin, wykonując eksperymenty i podziwiając efekty pracy Geista. Po powrocie do hotelu ponownie ma sentymentalny nastrój i rozpacza nad swoją tragiczną miłością, lamentuje nad upadkiem polskiego społeczeństwa oraz zachwala francuską kulturę i tamtejszy styl życia. Kiedy już jest prawie pewien, że chce zostać w Paryżu i u boku Geista poświęcić się nauce, otrzymuje list od prezesowej Zasławskiej. Prezesowa prosi, aby Wokulski pogodził się z Izabelą i namawia na powrót do Warszawy, na co on zrywa się z miejsca i szybko udaje się na dworzec.

Przewiń na górę