Lalka – streszczenie szczegółowe (dokładne) lektury

Rozdział XIX – … ? …

Rzecki nie domaga zdrowotnie, a w sklepie, poza panem Ziębą, jako subiektów zatrudniono wyłącznie Żydów, którzy traktują Ignacego z wyższością i w sposób lekceważący. Rzecki dużo myśli o Wokulskim, lecz on po wyjeździe nie daje znaku życia. Pewnego dnia Rzeckiego odwiedzają ajent Szprot i radca Węgrowicz. Przynoszą mu piwo i chcą spędzić z nim czas, bo tak dawno nie przychodził do restauracji. Goście zdradzają, że w mieście wszyscy plotkują, iż Wokulski zbankrutował lub wplątał się w taką awanturę, że musiał uciec z kraju. Rozwija się rozmowa o Wokulskim, którą przerywa wejście Szumana. W trosce o zdrowie Rzeckiego doktor wyrzuca Węgrowicza i Szprota, a następnie zgadza się z opinią społeczeństwa, że Wokulski to półgłówek i „polski romantyk”. Jest przekonany, że Stanisław nie wróci do Polski. Szuman regularnie odwiedza Rzeckiego i dogląda jego stanu zdrowia, a on coraz bardziej martwi się o Wokulskiego i zastanawia się, jak mu się wiedzie zagranicą oraz czemu nie pisze listów. Szuman przynosi Rzeckiemu wiadomość od Szlangbauma, że Wokulski pojechał nie do Moskwy, a do Odessy, zaś stamtąd chce udać się do Azji i Ameryki. W połowie września do Rzeckiego w odwiedziny przyjeżdża Ochocki z wiadomością, że umarł pan Łęcki, a panna Izabela przyjęła oświadczyny marszałka, lecz mimo to flirtowała z innymi mężczyznami. Z tego względu urażony marszałek zerwał zaręczyny i wyjechał na Litwę, zostawiając Izabelę samą, co doprowadziło pana Łęckiego do udaru mózgu i w efekcie śmierci. Pannę Łęcką zostawił również kochanek, z którym flirtowała. Następnie Rzecki i Ochocki sentymentalnie wspominają Wokulskiego, o którym nie mają żadnej wieści i mogą się tylko domyślać, co się z nim dzieje. Rozmowa z Ochockim dobrze robi Rzeckiemu – nieco ozdrowieje, nabiera sił i zaczyna częściej wychodzić z łóżka. Pod koniec września przychodzi do niego Szuman z plotką, że Wokulski był widziany w lesie zasławskim i kupił od pewnego górnika dwa naboje dynamitu. Doktor nie daje wiary te pogłoski, jednak Rzeckiego one niepokoją. Na początku października jeden z rejentów przekazuje Rzeckiemu testament Wokulskiego, na mocy którego Ochocki otrzymuje spadek w wysokości 140 tys. rubli, Rzecki 25 tys. rubli, zaś Helena Stawska – 20 tys. rubli. Pozostałe 5 tys. Wokulski rozdał służbie i biedakom. Spadek nie cieszy Rzeckiego, a wręcz jeszcze bardziej go zamartwia, bo wzmaga w nim przeczucie, że Wokulski nie żyje. Pomimo kłopotów zdrowotnych Rzecki ciągle jeszcze pracuje w sklepie, choć nie otrzymuje za to żadnego wynagrodzenia. Widzi jednak, że po sprzedaży sklepu Szlangbaumowi zmienił się on na gorsze i chyli się ku upadkowi. Przez myśl przechodzi mu zawiązanie spółki z Heleną Stawską i Mraczewskim i otwarcie sklepu wspólnymi siłami, żeby zrobić konkurencję Szlangbaumowi. Pod koniec października Rzecki otrzymuje zaadresowany do Wokulskiego list od Węgiełka, z którego wynika, że Wokulski był w kraju, zaś na górze zamkowej w Zasławiu miał miejsce wielki wybuch. Aby upewnić się, że Wokulski żyje, Węgiełek przeszukał pogorzelisko, ale nie odnalazł jego zwłok. Aby upamiętnić rzekome ocalenie Stacha, Węgiełek umieścił na górze zamkowej krzyż ze słowami Non omnis moriar („nie wszytek umrę”). Doktor Szuman po przeczytaniu listu od Węgiełka jest pewny, że Stachu popełnił samobójstwo i wysadził się w Zasławiu w powietrze, jednak Rzecki w to nie wierzy i przekonuje, że Wokulski wysadził zamek, aby zniszczyć wspomnienia z nim związane. Układając w nocy towary w sklepie, Rzecki zauważa, że szpieguje go Izydor Gutmorgen – nowy pracownik Szlangbauma, który ma pilnować, czy Ignacy nie kradnie. Kiedy Rzecki uświadamia sobie, że jest traktowany przez nowego właściciela i jego pracowników jak złodziej, śmiertelnie się obraża i postanawia uprzykrzyć życie Szlangbaumowi, zakładając konkurencyjny sklep. W tym celu pisze list do Heleny Stawskiej i Lisieckiego. Jest jednak za późno, bo chwilę później umiera, przypomniawszy sobie całe swoje życie. Z Petersburga powraca Ochocki, który przywozi wiadomość, że panna Izabela wstępuje do klasztoru. Ochocki postanawia wyjechać zagranicę, tym razem na zawsze. Nad zwłokami Rzeckiego, któremu z kieszeni wystaje list od Węgiełka ze słowami Non omnis moriar, doktor Szuman mówi mu, że umarł ostatni z romantyków, po czym powieść się kończy.

Przewiń na górę